Mam na imie Grom, jestem byłym członkiem korzenia. Opowiem wam historie której niegdyś byłem świadkiem. Historie walki dwóch demonów i Mostu Wielkiego Sasuke. Była ciemna letnia noc, gdy zmierzałem w stronę miejsca przebywania drużyny 7. Danzo osobiście mi powierzył tajna misje odzyskania Sharingania od Kakashiego. Rozbili obóz pomiędzy rzeką a lasem. Przygotowując się do ataku, spostrzegłem nienaturalnie pojawiającą się mgle, unosząca się znad rzeki a pokrywająca coraz to większy obszar. Gdy dotarło do mnie, że to technika samego Demona Zabuzy było już za późno. Igła Haku dotykała mej szyi. Zabronił mieszać się do walki. Cień Momochiego bezszelestnie skradał się w stronę Tazuny, jego los był już przesądzony. Jednak niespodziewanie na jego drodze stanął Sasuke budząc przy tym resztę. Zanim Kakashi mógł jakkolwiek zareagować, miecz Zabuzy przeciął na pół Uchihe. Naruto widząc co się stało, nie był w stanie powstrzymać nienawiści, którą się karmił lis. Rzucił się w czteroogoniastej formie na Demona Ukrytej Mgły. Sakura stała jak wryta. Pewnie nie docierało do niej co się stało. Kakashi zabrał Haruno i Tazune by Naruto w szale nie zrobił im krzywdy. Walka dwóch demonów nie trwała długo Lisi Demon dosłownie rozszarpał Zabuze, w tym samym momencie Haku zrezygnował z trzymania mnie i rzucił się w wir walki. Przez chwile jego lodowa technika dawała rady nienawiści Uzumakiego. W końcu jednak i on poległ. Naruto ujarzmił w sobie lisa. Czołgając się ostatkiem sil w stronę przyjaciela ze łzami w oczach. Gdy już był przy nim szeptał mu coś na ucho, by na koniec wydać cichy jęk rozpaczy. Po tych wydarzeniach, Naruto już nigdy nie doszedł do siebie. Opuścił wioskę. Krążą słuchy, że przyłączył się do Paina który również przeżył śmierć przyjaciela i zna ten bol. Tazuna postanowił nazwać most na cześć swojego obrońcy. Mnie wtedy korzystając z całego zamieszania udało się wyrwać oko Kakashiemu ;]

Ciezko cos zmiescic w 300 slowach. Ale skoro takie sa ZASADY, to sie ich trzymajmy.